poniedziałek, 14 września 2015

Tarta figowa z serowym wnętrzem całkowicie bez dodatku cukru

Tarta figowa z serowym wnętrzem bez dodatku cukru


zdjęcie oraz stylizacja: i love nature (klik)


 (przepis na formę kwadratową 20x20 cm)


Kruche ciasto:
225 gram mąki pszennej
1 jajko
3-4 łyżki płynnego miodu
115 gram masła

Masa serowa:
300 gram sera białego trzykrotnie mielonego
2 jajka
1,5 łyżki mąki ziemniaczanej
120 ml płynnego miodu
80 ml śmietany 30%
aromat waniliowy

Dodatkowo:
świeże figi
miód

Ciasto kruche: Do miski odmierzyć 225 gram mąki. Następnie wbić jajko i dodać drobno pokrojone w kostki masło. Delikatnie rozetrzeć całość. Nie używać zbytnio siły, aby nie ocieplić masła, a tylko przygotować składniki do energicznego zagniatania. Na sam koniec dodać miód i teraz całość energicznie zagnieść. Jeżeli ciasto będzie się wyjątkowo kleić do rąk należy dodać trochę mąki. Gdy zagnieciemy ciasto w kulę, należy owinąć je w folię i schować do lodówki na 30 min. Rozgrzać następnie piekarnik do 180 stopni. Formę na tartę wykładamy rozwałkowanym ciastem i nakłuwamy spód widelcem. Dobrze jest wyłożyć formę dodatkowo papierem i obciążyć np.: fasolą, aby boki nam się nie obsunęły podczas pieczenia. Tak przygotowaną formę należy włożyć do piekarnika wpierw na ok 8-10 min. do zapieczenia się brzegów. Następnie należy wyjąć obciążenie i piec tartę do złotego koloru ok. 15 min. Po upieczeniu wystudzić.

Masa serowa:
Ser przełożyć do miski, dodać jajka, śmietanę, mąkę, aromat oraz miód i wszystko dokładnie zmiksować. Na sam koniec wmieszać ręcznie pokrojone w nie za dużą kostkę figi. Na wystudzony spód wyłożyć łyżką równomiernie masę serową. Górę udekorować plastrami owoców.

Wykończenie:

Piec całość około 45-50 min, Należy kontrolować rumienienie się boków tarty. Jeżeli za bardzo by się przypiekały należy owinąć je folią aluminiową. Po upieczeniu wystudzić całkowicie. Przed podaniem polać kwadraciki dodatkowo miodem.

sobota, 30 sierpnia 2014

Domowe drożdżówki z jabłkami z ogródka

Nie będę ukrywać, że nie jestem miłośniczką drożdżowego, ale po tym przepisie mój światopogląd uległ zmianie. Bułeczki wyszły obłędnie smaczne, a fakt, że użyliśmy jabłek z naszego ogródka, jeszcze bardziej mnie cieszy. Inspirowałam się przepisem Patrycji, który znajdziecie tutaj. 

Życzę Wam miłego weekendu i samych smacznych wypieków :).

Zdjęcie wykonane przez : i love nature (klik)
Patera drewniana ze zdjęcia: www.ilovenature.pl




poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Naleśniki z mascarpone i dżemem z dzikich jeżyn

Z opowiadań zawsze słyszałam, że przeprowadzki nie są najłatwiejsze. I nie chodzi mi tu o podjęcie samej decyzji, ale o początki w nowym miejscu. O zaprzyjaźnienie się z domem, o planowanie i odnalezienie się w nowej kuchni. Ja ze swoją już się polubiłyśmy. Wyszły z niej cudowne naleśniki. Rekompensata wszystkich zmartwień minionej połowy lipca. Teraz tylko czas zaprzyjaźnić się z pająkami i wszystkimi żyjątkami pobliskiego lasu, który podarował nam niezliczone ilości słodkich jeżyn. Zrobiliśmy z nich przepyszny dżem, który był inspiracją tego przepisu.


Naleśniki z mascarpone i dżemem jeżynowym
( na 10 naleśników )

- naleśniki -

- 2 jajka
- 200 ml wody
- 200 ml mleka
- 3 łyżeczki cukru pudru
- 1 łyżka oleju
- 10 łyżek mąki

- dżem -

- łyżeczka masła bądź oleju
- 2 garści jeżyn
- pół szklanki cukru
- szczypta soli
- ocet balsamiczny

-inne-
- 1 op. mascarpone
- cukier puder do dekoracji


Zacznijmy od przygotowania ciasta na naleśniki, ponieważ powinno swoje odstać nim zaczniemy smażyć. Jajka roztrzepujemy z mlekiem, olejem i wodą. Następnie dodajemy stopniowo cukier oraz mąkę dokładnie mieszając. Całość odstawiamy na bok.

Teraz pora na dżem. Na wolnym ogniu roztapiamy masło. Dodajemy do niego 2 spore garści jeżyn, szczyptę soli, łyżkę octu oraz cukier. Jeżeli macie bardzo kwaśne jeżyny nie bójcie się dodać nawet szklanki cukru. 
Następnie całość dusimy około 15 minut na małym ogniu do zgęstnienia. Jeżeli nie chcecie dodawać masła, możecie użyć cukru żelującego. Dodatek masła do zwykłego cukru powoduje, że masa nam nie stwardnieje za bardzo. Przy cukrze żelującym będziemy mieć gwarancję luźniejszej konsystencji bez dodatku tłuszczu.

Na rozgrzanej patelni średnicy około 18 cm rozsmarowujemy lekko olej ręcznikiem papierowym i wylewamy chochlę masy. Smażymy naleśniki z obydwu stron do lekkiego zarumienienia.


Delikatnie wystygłe naleśniki smarujemy mascarpone oraz dżemem z jeżyn. Warto też dodać parę sztuk owoców w całości. Składamy naleśnik na cztery. Posypujemy cukrem pudrem i podajemy:)

środa, 16 lipca 2014

Rodzinne tortille z zimnicą w kolendrze i płatkach kukurydzianych



Tortille z zimnicą w kolendrze i płatkach kukurydzianych
(przepis na 4 porcje)

- 2 zimnice
- 4 tortille
- sałata, kolendra
- marchew, pieczarki
- cebula, ogórek kiszony, papryka konserwowa
- czosnek
- 1 jajko 
- płatki typu cornflakes
- sól i pieprz
- olej

- sos serowy
-ser cheddar 250 gram
- mleko skondensowane 125 ml

Sałatę i kolendrę myjemy. Marchew obieramy i ścieramy. Pieczarki kroimy w plasterki i przesmażamy z solą. Cebulę w krążki, ogórek w plasterki, paprykę w paski.
Rybę myjemy, solimy i pieprzymy, zapiekamy w temp. 200 stopni w folii przez 20 min. Po wystygnięciu oddzielamy mięso od ości, ale nie rozdrabniamy. Zależy nam na dużych kawałkach.
Jajko roztrzepujemy. W malakserze miksujemy garść kolendry i 2 garści płatków oraz 2 ząbki czosnku. Rybę moczymy z 2-ch stron w jajku następnie w panierce i smażymy do zrumienienia.
Zagotowujemy mleko i rozpuszczamy w nim ser. Na patelni grillowej podgrzewamy tortillę. Na rozgrzanym placku układamy sałatę, kolendrę, sypiemy marchew. Dodajemy pieczarki, ogórki, paprykę i cebulę. Na sam wierzch dajemy rybę i polewamy sosem Zawijamy najpierw boki, następnie od dołu. Na kopertę. Polecam włożyć tortilę w sreberko, aby łatwiej się jadło! Smacznego :)

poniedziałek, 7 lipca 2014

Spaghetti z sosem musztardowym i eskalopkami z halibuta


Spaghetti z boczkiem i chilli w sosie musztardowym
eskalopkami z halibuta
(przepis na 4-5 porcji)

-  400 gram makaronu spaghetti
- 1 cebula
- 3 gałązki świeżego tymianku
- 2 ząbki czosnku
- 2 papryczki chilli
- 250 gram boczku wędzonego
- 300 ml śmietany 18%
- 2 łyżki musztardy Dijon
- 2 steki z halibuta
- 1 cukinia
- sól, pieprz


Makaron ugotowałam 'al dente'. Cebulę i czosnek drobno posiekałam. Chilli pokroiłam na plasterki. Nie przekrawałam jej wzdłuż, ani nie usuwałam pestek. Boczek natomiast pokroiłam w kosteczkę.
Na suchą patelnię wrzuciłam boczek, aby wytopił się tłuszcz. Następnie go zdjęłam i na pozostałościach przesmażyłam cebulę, czosnek i chilli. Na koniec znów dodałam boczek, a całość zalałam śmietaną, do której dodałam musztardę. Dodałam teraz 2 gałązki tymianku, a z ostatniej zerwałam tylko listki. Całość gotowałam, aż do zgęstnienia. Wyjęłam na sam koniec gałązki i dodałam ugotowany makaron i wszystko razem wymieszałam. 
Halibuta umyłam i pokroiłam na kawałki wielkości 2 cm. Każdy z nich doprawiłam solą i pieprzem. Z cukinii obieraczką zrobiłam podłużne plasterki, które następnie dałam na patelnię grillową. Rybę obtoczyłam w mące i obsmażyłam z każdej strony. Następnie owinęłam w cukinię i podałam do makaronu przebijając wykałaczką.


wtorek, 1 lipca 2014

Labraks na cieście francuskim z kurkami i boczniakami



Labraks na cieście francuskim
z kurkami i boczniakami

- Labraks 1 szt.
- ciasto francuskie 1 op.
- ser feta 200 g
- jajko 1 szt.
- kurki 200 g
- boczniaki 250 g
- cukinia 1 szt.
- jabłuszka kaparowe
- koperek
- masło
- cytryna
- sól i pieprz


Rybę umyjcie i wypatroszcie. Zróbcie nacięcie od głowy przez brzuch. Wyjmijcie wnętrzności, potem dokładnie należy umyć wnętrze. Rybę wysuszcie papierowym ręcznikiem. Do środka, na skórę i pod spód połóżcie plastry masła i zapieczcie w folii w temp. 200 stopni przez 25 minut. Następnie odstawcie rybę do wystygnięcia. Grzyby należy oczyścić i umyć. Przesmażcie je na maśle do zrumienienia z dodatkiem soli. Odstawicie do wystygnięcia. Z zimnej ryby należy oddzielić mięso od szkieletu i skóry na niewielkie kawałki. Cukinię pokrójcie na plastry grubości ok. 1 cm. Ciasto francuskie należy lekko rozwałkować. Najpierw zawińcie krótsze boki na zakładkę grubości 2 palców, następnie dłuższe również na grubość 2-ch palców. Na cieście rozkruszcie fetę i lekko rozsmarujcie. Następnie należy rozłożyć kawałki ryby, kurki oraz boczniaki. Kolejno dodajcie plastry cukinii. Całość na koniec oprószcie delikatnie solą i pieprzem. Brzegi ciasta należy posmarować rozbełtanym jajkiem. Zapiekać w temp 250 stopni ok 20 min. Po upieczeniu dodać świeży koperek i jabłuszka kaparowe. 

niedziela, 9 lutego 2014

Pemmican – najbardziej mięsna przekąska w wersji wegańskiej


Zapewne niewielu z Was słyszało wcześniej o Pemmikanie. To oczywiste, gdyż przepis na owe mazidło nie jest za bardzo popularny  na świecie . 

Pemmican w oryginalnym założeniu to po prostu mieszanina tłuszczu i mięsa zwierzęcego. Wymyślony został przez Indian z Północnej Ameryki. Miał on za zadanie nie tylko wyzbycia się uczucia głodu, w czasach, kiedy o pożywienie nie było łatwo, ale również dostarczenia wszystkich niezbędnych składników odżywczych takich jak białko, tłuszcze i węglowodany.


Tłuszcz oraz białko były pozyskiwane ze zwierzyny łownej takiej jak bizony czy łosie. Następnie mięso były suszone na słońcu. Później na kamieniach i kamieniem, było rozkruszane na drobne kawałki. Węglowodany oraz niezbędne składniki mineralne i witaminy były uzupełnione dzięki dostępnym owocom leśnym i miodowi. 

Tak przygotowany Pemmikan był i jest źródłem energii na cały dzień oraz idealnym elementem zbilansowanej diety. Indianie, nieświadomi przecież złotych zasad dzisiejszej dietetyki, stworzyli idealną przekąskę, która oprócz uczucia sytości, zapewniała im siłę i idealny balans tłuszczu i protein na cały dzień.


Oprócz doskonałych właściwości odżywczych, Pemmikan ma jeszcze jedną zaletę. Jego przechowywanie wcale nie wymaga lodówki. W czasach, kiedy Amerykę zamieszkiwali Indianie, nie znano przecież lodówek, a koczowniczy tryb życia nie ułatwiał sprawy. Takie przyrządzanie całości, czyli wędzenie mięsa i suszenie owoców, pozwalało Indianom przechowywać masę w cieple nawet do 10 dni. Dziś już wiadomo, że lodówka wydłuża ten okres nawet do 2 lat. 


Każdy przepis ewoluuje, zwłaszcza taki, którego początki sięgają XVIII wieku. Potrzeby na tłuszcze, białka czy witaminy nie uległy drastycznym zmianom, natomiast 200 lat temu nikt nie słyszał jeszcze o weganizmie. 
W dzisiejszych czasach unikamy jedzenia mięsa i jego pochodnych z różnych powodów. Każdy z Nas jest przecież różny, jednak najważniejsze jest to, aby niezależnie od nawyków żywieniowych, każdy mógł zjeść smaczny i pełnowartościowy posiłek.

Podjęłam się więc wysiłku zrobienia wegańskiego odpowiednika Pemmikana.



Smakowita Pajda umożliwiła mi zastąpić główny składnik jakim jest tłuszcz zwierzęcy. Smakowita to absolutnie w 100% smalczyk roślinny. W swoim składzie ma tylko oleje i tłuszcze pochodzenia roślinnego. Oprócz oczywistego tłuszczu, dostarcza nam również białka, błonnika i węglowodanów.

Z zastąpieniem zwierzyny łownej w obecnych czasach nie ma problemu, gdyż na rynku dostępne są wędliny sojowe, które w swoim składzie posiadają wyłącznie białka soi i pszenne. Dostarczają one również wszystkich niezbędnych składników odżywczych, które uzyskalibyśmy ze zwierzyny z polowania.


Suszone, leśne owoce są źródłem witamin i minerałów. W mojej wersji wykorzystałam żurawinę, ze względu na jej właściwości zdrowotne i zasoby witamin. Żurawina obniża zawartość złego cholesterolu oraz dobroczynnie działa na układ moczowy. Jest również wypełniona po brzegi witaminą C.


Pemmican
wersja wegańska

- 1 op. smalczyku wegańskiego
- 200 g wędliny sojowej
- 120 gram suszonej żurawiny (około 2 garści posiekanej) 
- 5 łyżeczek syropu klonowego


Na małym ogniu i suchej patelni układam plastry wędliny sojowej. Wybrałam tą, o smaku wędzonego salami. Suszę z każdej strony, aż lekko zacznie odstawać i się zawijać. Odkładam do wystudzenia. Następnie całość kroję na drobne kawałki.


Kolejno przygotowuję żurawinę. Siekam ją również na nie niewielkie części.
Jeśli chciałbyś spróbować słodszej wersji, wypróbuj Pemmikana z kandyzowaną, a nie suszoną żurawiną. 


Następnie rozpuszczam na małym ogniu smalczyk. Ważne, aby regulować i uważać na ogień, gdyż łatwo całość przypalić.


Dodaję syrop klonowy i mieszam, do rozpuszczenia. Następnie pokrojoną wędlinę sojową i posiekana żurawinę. Jeśli próbujesz wersję z kandyzowaną żurawiną, proponuję zmniejszyć ilość syropu do 3-4 łyżeczek, aby całość nie była już za słodka.



Po wymieszaniu zdejmuję całość z ognia i odstawiam do wystudzenia i ścięcia się tłuszczy.



piątek, 29 listopada 2013

Ciasto bananowe


CIASTO BANANOWE
(na formę 23x35 cm)

- ciasto bananowe -
- 75 gram śmietany 12%
- 3 większe banany + 1 mniejszy do dekoracji
- 240 gram cukru trzcinowego
- skórka z 1 cytryny
- 4 jajka
- 80 gram masła
- 125 gram mąki żytniej razowej
- 150 gram mąki pszennej
- 10 gram proszku do pieczenia
- odrobina soli

- polewa czekoladowa -
- 100 gram mlecznej czekolady
- 100 ml śmietanki 30%


\

Śmietanę utrzeć mikserem z obranymi bananami, połową cukru, solą i skórką cytrynową. Miękkie masło utrzeć na pienistą masę z resztą cukru i jajami. Łyżką dodawać masę bananową. Następnie dodać obie mąki i proszek do pieczenia. Mieszać, aż powstanie jednolite ciasto. Formę nasmarować masłem i wyłożyć ciasto. Piec w piekarniku nagrzanymi początkowo do 150 st. Jak wyrośnie - zwiększyć temp. do 175 st. i piec do „suchego patyczka”.  W rondelku podgrzać śmietanę, ale nie zagotować. Zalać nią następnie pokruszoną drobno w misce czekoladę. Polewą posmarować wierzch ciasta i odstawić do wystudzenia. Udekorować plastrami banana.

czwartek, 14 listopada 2013

Tarta z białą czekoladą i kokosem oraz karmelizowanymi płatkami kukurydzianymi


TARTA O SMAKU BIAŁEJ CZEKOLADY I KOKOSA
Z
KARMELIZOWANYMI PŁATKAMI KUKURYDZIANYMI
(średnica tarty 21 cm)


- ciasto kruche -
- 45 dag mąki
- 25 dag masła
- 13 dag cukru pudru
- 1 jajko
- 3 łyżki kakao
- 3 łyżki wody

- nadzienie - 
- 200 gram białej czekolady
- 200 ml śmietanki 30%
- 3 łyżki gęstego mleczka kokosowego
- 50 gram masła
- 12 łyżek wiórek kokosowych

- karmelizowane płatki kukurydziane -
-brązowy cukier
- masło
- płatki kukurydziane


Mąkę przesiewamy do miski, mieszamy z cukrem oraz kakao. Następnie dodajemy masło pokrojone w drobne kawałki. Rozcieramy całość rękoma, aby powstało nam coś, w stylu 'zacierek'. Rozcieramy masło z mąką i resztą składników z użyciem jak najmniejszej ilości siły. Ważne, aby nie rozgrzać masła. Teraz wbijamy jajko i dodajemy wodę, ciasto energicznie zagniatamy. Całość schładzamy około 30 min. 

Następnie rozwałkowujemy ciasto na stolnicy oprószonej mąką i wykładamy formę. Nakłuwamy widelcem spód, przykrywamy papierem do pieczenia i obciążamy fasolą. Pieczemy wpierw 10 min w 180 stopniach, aż boki się zetną, następnie wyjmujemy całe obciążenie i pieczemy dalej, aż całość się upiecze. U mnie zajęło to około 15-20 min. Wyciągamy upieczony spód. Studzimy. 


Śmietankę i masło razem podgrzewamy. Następnie dodajemy drobno posiekaną czekoladę. Mieszamy do całkowitego rozpuszczenia. W międzyczasie dodajemy mleczko kokosowe i wiórki kokosowe. Masę odstawiamy do wystudzenia.

Na patelni robimy karmel. Podgrzewamy na małym ogniu cukier, aż do rozpuszczenia, z łyżką masła. Rozsypujemy pełną garść płatków, jednak nie centralnie w jedno miejsce. Najlepiej, aby były rozłożone na płynnym karmelu równomiernie, unikając przylegania 'jednego na drugim'. 



Teraz najlepiej pęsetą albo małą łyżeczką obracamy płatki. Wyjmujemy pojedynczo i zanurzamy płatki kolejno na sekundę w miseczce z wodą i kostkami lodu. Od razu po zanurzeniu wyjmujemy i  odkładamy na bok.

Na wystudzonym spodzie wykładamy warstwę masy, posypujemy płatkami i znów przykrywamy masą. I tak kolejno do wyczerpania składników. Na wierzch tarty wysypujemy wiórki kokosowe i odstawiamy na noc do lodówki.

 

środa, 6 listopada 2013

Tartaletki z ganache z ciemnej czekolady i pomarańczy

Witam się z Wami po dłuższej przerwie i prezentuję co dobrego ostatnio upiekłam.
Inspiracją do tartaletek była tarta czekoladowa z kandyzowaną pomarańczą z Bloga Kingi - Yummy Lifestyle.
Mam nadzieję, że moja interpretacja przypadnie Wam do gustu!


TARTALETKI 
Z GANACHE Z CIEMNEJ CZEKOLADY
I POMARAŃCZY
(na 10 tartaletek ; śr. 10,5 cm)

- kruche ciasto -

- 45 dag mąki

- 25 dag masła
- 13 dag cukru pudru
- 1 jajko
- 3 łyżki kakao
- 3 łyżki wody


-ganache-

-200 gram gorzkiej czekolady
- 220 ml śmietanki 30%
- skórka z 1 dużej pomarańczy
- 50 gram masła
- 4 łyżki syropu otrzymanego z kandyzowania pomarańczy

-kandyzowana pomarańcza-

- 1 duża pomarańcza
- 1 szklanka wody
- 1,5 szklanki cukru


Mąkę przesiewamy do miski, mieszamy z cukrem oraz kakao. Następnie dodajemy masło pokrojone w drobne kawałki. Rozcieramy całość rękoma, aby powstało nam coś, w stylu 'zacierek'. Rozcieramy masło z mąką i resztą składników z użyciem jak najmniejszej ilości siły. Ważne, aby nie rozgrzać masła. Teraz wbijamy jajko i dodajemy wodę, a całość energicznie zagniatamy. Całość schładzamy około 30 min. 

Następnie rozwałkowujemy ciasto na stolnicy oprószonej mąką i wykładamy foremki. Nakłuwamy widelcem spód, przykrywamy papierem do pieczenia i obciążamy fasolą. Pieczemy wpierw 10 min w 180 stopniach, aż boki się zetną, następnie wyjmujemy całe obciążenie i pieczemy dalej, aż całość się upiecze. U mnie zajęło to około 15-20 min. Wyciągamy upieczony spód. Studzimy.

Pomarańczę kroimy na plasterki grubości 0,5 cm. Zagotowujemy wodę z cukrem i wkładamy owoce. Gotujemy na małym ogniu około 20-30 min. Ważne, aby po wyjęciu były miękkie i szkliste. 

Śmietankę i masło razem podgrzewamy. Następnie dodajemy drobno posiekaną czekoladę. Mieszamy do całkowitego rozpuszczenia. W międzyczasie dodajemy startą skórkę z pomarańczy i 4 łyżki syropu z wcześniej przygotowanych kandyzowanych pomarańczy. 

Wystudzone tartaletki napełniamy czekoladowo-pomarańczowym ganache i dekorujemy na wierzchu plastrem pomarańczy. Wkładamy do lodówki najlepiej na całą noc.


poniedziałek, 2 września 2013

Tarta z serem i borówkami z polewą z białej czekolady

Bo lubię słodkie.


TARTA Z SEREM, BORÓWKAMI 
I
BIAŁĄ CZEKOLADĄ
- średnica 28 cm-

-ciasto kruche-

- 25 dag masła
- 13 dag cukru
- 1 jajko
- 45 dag mąki

-nadzienie-

- 500 gram białego, tłustego sera 
(może być taki z wiaderka, choć lepiej samemu zmielić)
- sok z 1/2 cytryny oraz skórka z całej
- 100 gram rozpuszczonego masła
-3/4 szklanki cukru pudru
(szklanka - 250 ml)
- 4 duże jajka
- 2 łyżki mąki ziemniaczanej

-inne-

- 2 tabliczki białej czekolady
- 150 ml śmietanki 30%
- cukier puder 
- 400 gram borówek

  • CIASTO KRUCHE: Przesianą mąkę mieszam z cukrem pudrem, dodaję masło w małych kawałeczkach i rozdrabniam nożem. Kiedy powstanie kaszka, dodaję jajko i wszystko energicznie zagniatam. Ciasto zawijam folią i odkładam do lodówki na 30 min. Następnie rozwałkowuję i wykładam nim formę. Nakłuwam całość widelcem, przykrywam papierem do pieczenia i dodaję obciążenie (ryż, fasola, itp.). Piekę 15 min, następnie wyjmuję papier z fasolą i zapiekam całość do złotego koloru. U mnie tak kolejne 15 min. To wszystko w 180 stopniach. Upieczoną formę odstawiam na bok.
  • WNĘTRZE:  Jajka rozdzielam na żółtka i białka. Żółtka ubijam z cukrem puder do 'białej' puszystej masy. Następnie nie przerywając ubijania dodaję: mąkę, wystudzone i rozpuszczone masło, sok i skórkę z cytryny. Na sam koniec ser. Przestaję ubijać całość po dokładnym połączeniu się składników. Teraz ubijam na sztywno białka i należy je delikatnie wmieszać do masy. Najlepiej mieszać całość 'od spodu' przykrywając cięższym serem białka. Wylewamy tak gotowe nadzienie na upieczony spód. Pieczemy przez 1 h - 1,15 h w 160 stopniach. Warto owinąć wystające boki folią aluminiową, aby się bardziej nie spiekły. Sprawdzamy patyczkiem wnętrze upieczonego sera czy jest suchy pod koniec pieczenia.
  • WYKOŃCZENIE: Pokruszoną na drobne kawałki białą czekoladę zalewam ciepłą, ale nie wrzącą śmietaną, Mieszam do rozpuszczenia i powstania polewy. Smaruję nią wystudzoną tartę. Może być ew. lekko ciepła. Następnie na niezastygniętą warstwę wysypuję borówki (wcześniej umyte i przebrane), a resztą polewam wierzch. Posypuję cukrem pudrem.
  • INNE: Tartę należy trzymać w lodówce ze względu na ser, chociaż wiadomo, iż kruche ciasto nie powinno stać w zimnie. Przed podaniem należy wcześniej porcje wyjąć ( na ok. 30 min ), aby spód i boki zmiękły i szło wbić w nie widelec ;)

wtorek, 27 sierpnia 2013

Peperonata na początek jesieni i na powrót do blogowania ;)

Cześć Głodomory :-)
Trochę mnie nie było, ale już nadrabiam zaległości !
*
Tak jak długo mnie nie było - tak równie długo chodziła za mną chęć na zrobienie peperonaty.
Dziś udało się ją zrealizować, zwłaszcza kiedy za oknem zimny wiatr przypominający o zbliżającej się jesieni.
Peperonata to sycący i idealny dodatek do obiadu, aby ogrzać się w ostatnie dni lata.


PEPERONATA 
(na 2 porcje)

- 2 szt. papryki czerwonej (ok. 600 gram łącznie)
- 2 cebule
- 2 ząbki czosnku
- 400 gram pomidorów albo 1 puszka
- sól, pieprz, cukier
- oregano, tymianek (najlepiej świeże)
- papryka wędzona
- ocet balsamiczny
- olej do smażenia


Warzywa dokładnie myjemy. Cebulę i czosnek obieramy. Pomidory parzymy i obieramy ze skórki. 
Paprykę czyścimy z nasion, kroimy w podłużne paski, pomidory w kostkę, cebulę w piórka, czosnek siekamy.
Na patelni, na rozgrzanym oleju przesmażamy szczyptę papryki wędzonej. Dzięki temu przyprawa osiągnie silniejszy aromat. Następnie dokładamy cebulę i smażymy około 3-4 min. Kolejno czosnek, dajemy mu minutę, dwie - na patelni. 
Teraz dodajemy paprykę i smażymy całość około 8-10 min. W trakcie smażenia dorzucamy dwie gałązki oregano i dwie tymianku, bądź dodajemy szczyptę przypraw suszonych. 
Pokrojone pomidory dodajemy następne. Wraz z całą wodą. Przykrywamy patelnię i dusimy całość do wyparowania wody od czasu do czasu mieszając. Dodajemy również 2 łyżki octu balsamicznego.
Pod sam koniec duszenia doprawiamy solą, pieprzem i cukrem do smaku. Kiedy woda z pomidorów całkowicie wyparuje - potrawa jest gotowa ! :)

wtorek, 23 lipca 2013

Babeczki jagodowe z cynamonową kruszonką

Bo ja już się stęskniłam za słodkościami :-)


BABECZKI JAGODOWE 
Z
CYNAMONOWĄ KRUSZONKĄ
(na 24 sztuki)
-szklanka 250 ml-

-babeczki-
- 3 szklanki mąki pszennej tortowej
- 1,5 szklanki cukru
- 2 jajka
- 4 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
- 2/3 szklanki oleju
- 2/3 szklanki mleka
- szczypta soli
- 2 szklanki jagód

-kruszonka-
- 1/3 szklanki mąki
- ¼ kostki masła
- 1,5 łyżeczki cynamonu
- 1/2 szklanki cukru

'Suche składniki' na babeczki przekładamy do jednej miski, a do drugiej wszystkie 'mokre'. Następnie 'suche' składniki stopniowo przesypujemy do 'mokrych'. Całość mieszamy łyżką. Na sam koniec dodajemy jagody i delikatnie całość jeszcze raz mieszamy. Wszystkie składniki na kruszonkę przekładamy do miski i rozcieramy do połączenia składników. Zagniatamy i przekładamy do lodówki na 30 min. Powinno być twarde po wyjęciu, aby dało się łamać i kruszyć. Napełniamy papilotki do 2/3 wysokości ciastem. Następnie rwiemy na wierzch kruszonkęPieczemy w temperaturze 200 stopni przez ok. 25 min. do zarumienia.

sobota, 20 lipca 2013

Bakłażany faszerowane ryżem i podgrzybkami

Coś wytrawnego.
Żeby nie było, że cały czas tylko piekę ;-)


BAKŁAŻANY FASZEROWANE
RYŻEM I PODGRZYBKAMI
(na 2 duże bakłażany - 4 połówki)

- 2 bakłażany ok. 80 dag
- 1 szklanka ryżu parabolicznego
- 1 duży pomidor
- 1 papryczka chilli jalapeno
- 30 dag podgrzybków albo kurek, pieczarek itp.
- 1 cebula
- 1 ząbek czosnku
- 15 dag żółtego sera
- natka
- sól, pieprz, oregano, olej, masło

  • Bakłażany przekroiłam na pół i wydrążyłam środek zostawiając ok. 1 cm grubości miąższu. Posoliłam wydrążone 'łódeczki' oraz pokroiłam w średniej wielkości kostkę miąższ.
  • Pomidora sparzyłam, obrałam ze skóry i pokroiłam w identyczną kostkę co miąższ bakłażana.
  • Miąższ bakłażana i pomidora obsmażyłam na odrobinie oleju z drobno pokrojonym chilli bez pestek. Podczas smażenia całość posoliłam, dodałam łyżeczkę suszonego oregano. Całość trzymałam na patelni do odparowania soków.
  • W trakcie przygotowań miąższu na patelni ugotowałam ryż w osolonej wodzie. Odcedzony dodałam do przesmażonych i odparowanych pomidorów z bakłażanem.
  • Grzyby umyte i osuszone również nie za drobno pokroiłam. Cebulę pokroiłam w kostkę. Teraz obydwa składniki przesmażyłam na mieszance masła i oleju. Po zarumienieniu dodałam do farszu (pomidor+bakłażan).
  • Tak powstały farsz doprawiłam do smaku jeszcze solą i pieprzem oraz dodaję drobno pokrojony ząbek czosnku (surowy, nieobsmażany).
  • Ser starłam na tarce, garść odłożyłam na później. Resztę wmieszałam do farszu oraz dodałam łyżkę posiekanej natki. 
  • Przed nałożeniem farszu należy wytrzeć bakłażany ręcznikiem, ponieważ puszczą dużo wody od czasu posolenia ich na początku. Napełniłam 'łódeczki' farszem i wstawiłam na blachę wysmarowaną tłuszczem i do piekarnika.
  • Piekłam 40 min. w temp. 200 stopni. Na 10 min przed końcem posypałam wierzch serem, który wcześniej odłożyłam. 
  • Smacznego! :-)

czwartek, 11 lipca 2013

Muffiny cytrynowe z gorzką czekoladą

Hej :-)!
Ja się robię z lekka monotematyczna, gdyż znów na słodko, ale co ja poradzę, żem lubię :)?
Niedługo coś przygotuję wytrawnego, ale teraz cieszcie oczy babeczkami :))


CYTRYNOWE MUFFINY 
Z CZEKOLADĄ
(na 12 sztuk)

-składniki 'sypkie'

- 2 szklanki mąki
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- szczypta soli
- 1/2 szklanki cukru

-składniki 'mokre'

- 1 szklanka mleka
- 1jajko
- 1/3 szklanki oleju (szklanka 250 ml)
- 1 cytryna (sok i skórka)

+ tabliczka czekolady gorzkiej

  • WYKONANIE: W jednej misce mieszamy wszystkie składniki 'sypkie' razem. Identycznie postępujemy z 'mokrymi' - dokładnie razem mieszamy. Następnie dodajemy stopniowo 'sypkie' do 'mokrych' i wyrabiamy ciasto łyżką. Nie mikserem! Piekarnik rozgrzewamy do 180 stopni. Formę do babeczek wypełniamy papierkami. Na spód dajemy 1 łyżkę ciasta, następnie kostkę czekolady i znów łyżkę ciasta. Pieczemy około 25-30 min. do złocistego koloru. To wszystko, smacznego! :-)

poniedziałek, 8 lipca 2013

Owocowa tarta z kremem budyniowo-śmietankowym na upalny lipiec :-)

Jestem z powrotem! 
Od ostatniego przepisu minęło już prawie 1,5 miesiąca i to chyba zdecydowanie za długo, aby tak Was zostawiać samych sobie. Startujemy z reanimacją gastonomyGO!, a pierwszym wstrząsem przywracającym do życia będzie owa tarta :-).
Nie ma dla mnie nic lepszego niż połączenie sezonowych owoców z kruchym ciastem, więc ten wypiek nie zaskoczył moich bliskich. 
Mnie natomiast zaskoczyło: jak tak ogromna porcja mogła zniknąć, aż tak szybko! :-).


OWOCOWA TARTA 
KREMEM BUDYNIOWO -ŚMIETANKOWYM
( przepis na 1 dużą tartę 30 cm ; oraz 7 małych tartaletek ) 

ciasto kruche:
- 25 dag masła
- 13 dag cukru pudru
- 45 dag mąki pszennej
- 1 jajko

krem:
- 900 ml mleka
- 80 gram cukru
- 2 torebki budyniu śmietankowego
- 12 gram żelatyny
- 4 łyżki cukru pudru
- 500 ml śmietany 30%

dekoracja:
dowolne owoce :-)

  • CIASTO: Przesianą mąkę mieszam z cukrem pudrem, dodaję masło w małych kawałeczkach i rozdrabniam nożem. Kiedy powstanie 'kaszka', dodaję jajko i wszystko energicznie zagniatam. Ciasto zawijam folią i odkładam do lodówki na 30 min. Formę do tarty smaruję masłem oraz obsypuję mąką. Piekarnik rozgrzewam do 180 stopni. Schłodzone ciasto rozwałkowuję i wykładam formę. Nakłuwam całość widelcem, wykładam papierem do pieczenia oraz dodaję dowolne obciążenie (ryż, fasola). Piekę 15 min do ścięcia się boków, następnie wyjmuję tartę i zdejmuję obciążenie. Wkładam ponownie do piekarnika i piekę do złocistego koloru. Około 20 min. Wyjmuję i odstawiam całkowicie do wystudzenia. Krok po kroku postępuję tak samo przy tartaletkach.
  • KREM: Żelatynę namaczam w odrobinie mleka (ok. 50 ml) , następnie podgrzewam chwilę w mikrofali, aby 'złapała' ciepła i spokojnie się rozpuściła. Pamiętajcie, że nie może się zagotować!. Budynie wsypuję   do 250 ml mleka i dokładnie mieszam, aby nie powstały grudki. Resztę mleka  (600 ml) łączę z cukrem i zagotowuję. Teraz dodaję do mleka z cukrem - budyń z mlekiem. Gotuję całość minutę. Na sam koniec dodaję żelatynę, chwilę razem mieszam i zdejmuję z ognia. Studzę masę, aby była zupełnie zimna. Następnie ubijam śmietanę z cukrem pudrem na sztywno. Łączę z wystudzoną masą budyniową. 
  • WYKOŃCZENIE: Wystudzone spody wypełniam wystudzoną masą :-) To dość istotny element! Nie napełniam ciasta po same brzegi masą, gdyż dekoracja trochę wybrzuszy krem. Nie przejmujcie się, jeśli krem jest bardzo rzadki. Spokojnie zetnie się w lodówce, do pysznej, kremowej konsystencji. 
  • Po napełnieniu tarty i tartaletek układamy dowolnie owocową dekorację. Odstawiamy ciasto do lodówki. U mnie akurat na całą noc.
  • Przed zaserwowaniem wyjmijcie tartę na 30 min wcześniej, ponieważ niskie temperatury nie służą kruchemu ciastu!
SMACZNEGO! 
:-) :-) :-)